tr?id=755589168594702&ev=PageView
&noscript=1
Ból w jelicie skraca życie

15

lipiec 2017

Wiemy, że jelito jest częścią układu pokarmowego. W dodatku najdłuższą,  bo liczy około 8 metrów długości.  Wiemy też, że ma bezpośredni kontakt ze światem zewnętrznym, z którego wszystko trafia do niego. Wiemy również to, że choroby cywilizacyjne swój początek mają właśnie tam. Co zatem sprawia, że coraz trudniej utrzymać nam zdrowie ?

Po pierwsze:

  1. NIE JESTEŚMY ŚWIADOMI ZAGROŻENIA JAKIE NIESIE DZISIEJSZA ŻYWNOŚĆ

Coraz głośniej mówimy o czytaniu etykiet i świadomych zakupach. Mówimy o szkodliwym działaniu konserwantów i toksycznych uprawach. To wszystko jednak traci na znaczeniu w porównaniu do manipulacyjnych sztuczek producentów żywności i przepisach Unii Europejskiej, które zezwalają na te sztuczki. Rok 1996 okazał się być początkiem zmian sposobu odżywiania. Zaczęliśmy coraz jawniej i na większą skalę stosować dodatki do żywności, wcześniej ich nie testując. Wprowadziliśmy na rynek mnóstwo związków chemicznych, o których nie mamy, do dzisiaj jeszcze, zielonego pojęcia.

Kiedyś nie musieliśmy obawiać się skutków długoterminowego spożywania na przykład ryboflawiny, czyli witaminy B2, bo pozyskiwaliśmy ją tylko i wyłączni z mięsa, głównie z wątróbki, drożdży czy jajek. Dzisiaj, ryboflawina jako barwnik, wpływający na kolor produktów spożywczych, najczęściej wytwarzana jest sztucznie, także z udziałem inżynierii genetycznej – za pomocą zmienionych genetycznie bakterii (Bacillus subtilis). Jej symbol to E101 i znajduje się w takich produktach jak puddingi, kremy do tortów, drobne wypieki, majonez, ocet, lody, oleje jadalne, napoje i soki multiwitaminowe oraz tabletki, które deklarują w składzie witaminę B2. Mimo, że traktowana jest jako nieszkodliwy barwnik, to jest to sztuczny zamiennik chemicznie identyczny z witaminą B2. Z badań przeprowadzonych na Tajwanie wynika, że w pojedynczych przypadkach można jednoznacznie stwierdzić, że E101 było przyczyną ciężkich reakcji alergicznych organizmu, z szokiem anafilaktycznym włącznie.

Produkty i substancje z dodatkiem E-numerów przyczyniają się do zmian składu flory jelitowej każdego z nas, a to z kolei wpływa na choroby, z którymi dzisiaj się borykamy, i które traktujemy już jako epidemie. Wzmacniacze smaku (np. glutaminian, nagminnie wykorzystywany w kuchni azjatyckiej!) podejrzewane są o przyczynianie się do chorób neurodegeneracyjnych, jak Alzheimer czy Parkinson. Substancje słodzące (np. sztuczne słodziki – aspartam E951, sacharyna E954, sorbitol E420, mannitol E421, ksylitol E967) wzmagają stany zapalne i mogą doprowadzić do chorób nowotworowych. Substancje konserwujące z kolei szkodzą naszym jelitom i zaburzają system autoimmunologiczny naszego organizmu. Niektóre badania wykazują już szczegółowe efekty w samym laboratorium, inne dopiero na tysiącach konsumentów. Według badań opublikowanych przez American Journal of Clinical Nutrition, miłośnicy kiełbasy mają  podwyższone ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2. Także dodatki w postaci na przykład witaminy C i E, powszechnie uważane jako zdrowe, które często służą jako substancje konserwujące, mogą zakłócać działanie systemu immunologicznego i predysponować do wzrostu podatności organizmu na takie choroby jak astma czy alergie.

W świecie prawdziwych produktów spożywczych nie istnieją żadne dodatki. Nikt z nas nie potrzebuje stabilizatorów czy substancji pomocnych w chelatacji, gdy wieczorem spożywamy kolację z rodziną. Jesteśmy coraz bardziej świadomi i przemysł spożywczy również. Dlatego na rynku dostępne są produkty, których etykiety są puste. I wydawać by się mogło, że nadszedł upragniony czas zmian i powraca naturalne jedzenie. Otóż nic bardziej mylnego. To właśnie ono jest dzisiaj największym wyzwaniem dla alergologów. Najzwyczajniej istnieją dodatki spożywcze do pożywienia, które uchodzą za naturalne, a nie za dodatki. Z tego powodu nie muszą w ogóle być dopuszczane i nie podlegają żadnym kontrolom odnośnie ich wpływu na zdrowie człowieka. Nawet wtedy, gdy są to chemicznie zmienione formy tego, co natura dała. W końcu naturę trzeba dopasować do potrzeb fabryki. Oczyszczanie etykiet to duży, globalny projekt przemysłu spożywczego w nowym tysiącleciu. W celu uwolnienia ich od niepotrzebnych i nie lubianych opisów i określeń, przemysł fast food wyprodukował całą masę nowych substancji, które na takiej etykiecie znaleźć się nie muszą. Na domiar złego, wszystko odbywa się legalnie.

Po drugie:

  1. JEMY ŹLE, BYLE CO I BEZ ZASTANOWIENIA

Wiedza na temat fizjologii trawienia jest coraz szersza i coraz bardziej potrzebna ze względu na nasze dolegliwości. Na przestrzeni lat, poświęconych na badania naukowe w dziedzinie odżywiania, zaobserwowano niesamowitą korelację między jedzeniem a takimi chorobami jak rak, depresja, choroby serca, ze spektrum autyzmu czy też pozostałe autoimmunologiczne schorzenia. To, co jemy, w jaki sposób i w jakiej ilości ma ogromny wpływ na to, w jaki sposób reaguje nasz organizm na otaczający nasz świat, do którego bezpośredni dostęp ma układ trawienny.

Wszystkie pokarmy zawierają pięć podstawowych substancji odżywczych, jak białko, cukier, skrobię, tłuszcz i kwas. Niektóre z nich można ze sobą łączyć bezkarnie, inne natomiast, w połączeniu, niekorzystnie wpływają na procesy trawienia. Uwielbiana przez większość smakoszy kuchnia włoska jest zbiorem wielu niekorzystnych kombinacji. Pizze i makarony to związki między innymi skrobi i kwasu, bardzo popularnego zestawienia, które wyłącza trawienie wstępne skrobi, do którego z kolei dochodzi w jamie ustnej, powodując tym samym procesy fermentacyjne w jelitach. W tym zestawieniu znajdziemy również pieczywo na zakwasie, wypieki z owocami, ziemniaki z kiszonymi warzywami, płatki z jogurtem czy maślanką. Łączymy z sobą wszystkie składniki odżywcze nie zastanawiając się nad możliwościami własnych organizmów. Uczucie głodu w zachodnim świecie praktycznie nie istnieje. Jemy więcej niż potrzebują nasze ciała przy jednoczesnym spadku wartości odżywczych jedzenia. Bary szybkiej obsługi kwitną a my zapomnieliśmy, czym jest delektowanie się upolowaną zwierzyną.

Najadanie się do syta nie jest jednak niczym złym. Wręcz przeciwnie. To pożądany stan, pod warunkiem, że nasze brzuchy wypełnia prawdziwa żywność jak: warzywa, owoce, orzechy, nasiona, jaja, ryby, mięso. Oczywiście w formie najmniej przetworzonej, i  w dobrym zestawieniu. Wszelkie technologiczne innowacje powodują, że produkt zmienia swą strukturę i w inny sposób może wpływać na ludzki organizm. My z kolei żyjemy szybciej a jedzenie stało się ostatnią rzeczą, na którą rezerwujemy sobie czas.

Codziennie spotykamy się z produktami żywnościowymi, które zawierają substancje modyfikowane genetycznie (GMO), groźne dla alergików, projektowane w laboratoriach, szczególnie niebezpieczne czy też sfałszowane, czyli takie, które zmieniają na przykład smak. Codziennie bombardowani jesteśmy reklamami i darmowymi testerami. Codziennie dokonujemy wyborów, co dzisiaj zjemy i gdzie. Batoniki, zupki instant, gołąbki w słoiku czy mrożone pierogi to podstawowy asortyment sklepów spożywczych. Gdyby nie było zainteresowania takimi produktami, logicznym jest, że nie byłoby ich na półkach. Zatem KTO je kupuje? Produkty tego typu znacząco wpływają na kondycję naszej mikroflory jelit, a co za tym idzie – stanu naszego zdrowia. Słodka, bogata w tłuszcze trans i przetworzona żywność to główna przyczyna schorzeń XXI wieku. Niedostateczna resorpcja związków odżywczych, alergie pokarmowe, krótki oddech, łomotanie serca, czy dyspepsja gnilna lub fermentacyjna to standard , z jakimi lekarze konfrontowani są na co dzień. Człowiek podlegał wprawdzie ewolucji kulturowej, jednak na przestrzeni tysiącleci aparat trawienny nie zmienił się. Warto o tym pomyśleć.

Po trzecie:

  1. BRAKUJE NAM FUNDAMENTALNEJ WIEDZY, BY PRZETRWAĆ W ZDROWIU

Pogoń za pieniędzmi i materialnym luksusem przysłoniły nam zasady prawidłowego funkcjonowania człowieka na Ziemi. Zapomnieliśmy skąd przychodzimy i kim jesteśmy, upatrując geniusz gatunku ludzkiego w nowych technologiach. Co jest poniekąd prawdą z punktu widzenia rozwoju komunikacji chociażby. Prawdą jest również to, że odeszliśmy od zasad żywienia naszych przodków jednocześnie  ignorując ich zasadność.

Mało kto wie, że otyłość nie jest jedynym problemem osób z nadwagą. W pakiecie otrzymują również możliwość zachorowania na cukrzycę, depresję, miażdżycę, chorobę wieńcową, problemy ze strony układu pokarmowego czy też choroby autoimmunologiczne, które w konsekwencji doprowadzają setki tysięcy ludzi do śmierci! Kto z nas wie, że białko i tłuszcze nie są złe oraz, że węglowodany oznaczają owoce i warzywa, a nie słodkie bułki i ryż. Epidemiolodzy łamią sobie głowy nad tym, dlaczego nie tyjemy od spożywania tłuszczów a rolnictwo uważa się dziś za przyczynę wielu poważnych schorzeń.

Wiedza na temat nas samych okazuje się być kluczowym zagadnieniem w kontekście długości i jakości życia. Warzywa i owoce to najbardziej korzystne produkty dla człowieka. Białko pozyskane z mięsa czerwonego jest jedynym w swoim rodzaju, unikatowym wręcz źródłem budulcowym i jednocześnie posiada długi proces trawienia stąd najlepiej, gdy spożywamy je do godziny 14:00, w połączeniu z dużą ilością świeżej sałaty. To, co jemy wpływa na nasz mikrobiom, który z kolei dba o kondycję każdego procesu w ludzkim ciele. Jeśli do tej pory nie uwzględniałeś zmian stylu życia w procesach chorobowych, to zacznij. Każda choroba swój początek ma w jelitach. Czynniki, które zakłócają równowagę mikroflory znajdują się głównie w pożywieniu, wodzie, lekach czy produktach codziennego użytku. Wszystko, co nas otacza, wymaga naszej uwagi.

I po czwarte:

4. DBAJ O JELITA JUŻ TERAZ!

Zacznij od oczyszczania jelit i całego organizmu. Zanieczyszczone środowisko i chemiczne jedzenie obciąża cały organizm, łącznie ze stawami, nerkami, układem limfatycznym czy nerwowym. Spożywaj naturalną i nieprzetworzoną żywność. Im prościej, tym lepiej. Zbyt skomplikowane dania bardzo obciążają proces trawienia. Aby uniknąć fermentacji i gnicia żywności, która nie została dobrze strawiona, zadbaj o prostotę posiłków. Włącz więcej zielonych posiłków, koktajli, soków. Chlorofil pomaga w detoksie. Zamień tłuszcze trans na zdrowe tłuszcze. Zrezygnuj z margaryn, maseł z domieszką olejów roślinnych, chrupkich przekąsek i dań typu fast food. W zamian spożywaj sałaty, oliwę z oliwek i tran. Pij czystą i żywą woda, najlepiej z filtra o odwróconej osmozie. Używaj ceramicznych przyborów kuchennych lub takich ze stali nierdzewnej, żeliwne, porcelanowe albo z bambusa. Dzięki temu zachowasz większą sterylność w kuchni. Żywność przechowuj w szklanych pojemnikach a płyny do naczyń i proszki do zmywarek zamień na biodegradowalne i ekologiczne.